2015 TriTata start 1

Do pierwszego startu w tym sezonie zostało kilka godzin ! Nie mogę uwierzyć, że to już. Jeszcze niedawno to było 6 miesięcy, potem 100 dni, ciągle mówiłem sobie że jest jeszcze dużo czasu na treningi, ale teraz czasu pozostało już niewiele, formy już się nie zrobi. Trzeba liczyć, że pot przelany do tej pory na treningach wystarczy. Od początku przygotowań we wrześniu zeszłego roku na basenie przypłynąłem ok. 100km, przebiegłem ponad 1000, a na rowerze przejechałem tego wielokrotność. Byłem na pierwszym w życiu obozie triathlonowym na Majorce. Liczba przekręconych kilometrów to jednocześnie dużo – jak na amatora takiego jak ja to niezły wynik. Nigdy w życiu tyle nie trenowałem i dziś mogę powiedzieć, że jeszcze nigdy nie bylem w takiej formie jak teraz. Z drugiej strony to mało – prawdziwi age grouperzy trenują więcej. Jeszcze dużo mi do nich brakuje. Jestem dumny z tego, co udało mi się osiągnąć przez ostatni rok. Udało mi się trenować prawie tyle, ile zaplanował mój trener Marcin Florek. Przede wszystkim jednak jestem dumny z tego, że udało mi się połączyć treningi z tym co najważniejsze – rodzina i drugiej kolejności praca. Triathlon jest stylem życia, ale wpadając w ciąg treningów nie można zapominać o tym co w życiu liczy się najbardziej. To dzięki rodzinie (zwłaszcza Tuni i dziadkom) mogłem realizować swoje marzenia. To oni opiekowali się dziewczynkami, kiedy szedłem na basen o 6 rano, biegać przed północą albo znikałem w wikendowe poranki na kilka godzin. Sezon dla mnie jeszcze się nie zaczął, ale niezależnie od tego jak się skończy chciałem powiedzieć ‘dziękuję’ wszystkim, którzy pomagali mi w przygotowaniach. Dziękuję też moim przyjaciołom, tym którzy w Tri nie startują, którzy czasem pukają się w głowę kiedy widzą ile trenuje, których na pewno zaniedbałem w ostatnim roku, ale którzy ze zrozumieniem biorą to na klatę bo wiedzą, że to dla mnie ważne. Mam to szczęście, że mam przyjaciół jeszcze z dzieciństwa, liceum z którymi rozumiemy się bez słów. Wystarczy powiedzieć: Wiesz czemu? Boś ….. :), oni wiedza. Obiecuję, że jak się sezon skończy to nadrobimy… już się boje! Plan na ten sezon jest prosty: ukończyć Irona i złamać 5h w 1/2IM w Gdyni, granicę, która na początku przygody z Tri wydawała się nieosiągalna – będzie ciężko i nie wiem czy się uda, ale wiem że jak ze wszystkim – dam z siebie wszystko. PS – już mam pewne plany na przyszły rok, ale TriMamie jeszcze o nich nie mówię.  🙂

Komentarzy: 1Dodaj komentarz

  • Zeszły rok był rokiem TriMamy zgodnie z Twim planem. A przyszły? TriTato chyba nie chodzi o dziewczynki? 😉 powodzenia na starcie!!!

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone