Karmienie a treningi według TriMamy

Loooo

Laktator – rzecz niezbędna podczas zawodów (dla matek karmiących, oczywiście) 🙂

Wiele razy byłam pytana – czy można biegać karmiąc? Czy można karmić biegając? Kiedy podjęłam decyzję o starcie w triathlonie byłam w dziewiątym miesiącu ciąży. I zaraz pojawiła się pierwsza refleksja. A co z karmieniem? Wiedziałam, że gdyby się okazało, że z powodu treningów nie mogę karmić to ja tej ceny nie zapłacę. Marysię karmiłam dziewięć miesięcy i między innymi to było powodem, dlaczego odkładałam i targowałam się z lekarzami o termin operacji. Wiedziałam, że potem nie będę mogła karmić i dlatego chciałam to przedłużyć jak długo się dało.
Dlatego temat „czy można karmić piersią i biegać, jeździć na rowerze i pływać potraktowałam bardzo poważnie. Pisałam wam, że mam to szczęście mieć rodziców lekarzy, którzy mają wielu przyjaciół, też lekarzy. Więc to były rodzinne dyskusje.
Nawet moja ukochana ciocia, która jest ginekologiem na emeryturze (ma 87 lat) ale świetne podejście praktyczne, spojrzała na mnie i powiedziała „Za moich czasów moja kochana nikomu nie śnił się ten jak mu tam triathlon ale kobiety po porodzie zasuwały na polu i nie wiem, kto się bardziej namęczył. 🙂
W necie można było znaleźć opracowania specjalistów na temat aktywności kobiet karmiących ale na temat mam triathlonistek prawie cisza. Przeczytałam parę artykułów po angielsku i doszłam do wniosku, że to się musi udać. Że nie ma przeciwskazań.
I udało się. Ukończyłam triathlon praktycznie z Anulą przy cycku. Oczywiście chcę to powiedzieć jasno. To było tylko jedno moje doświadczenie i nie jestem specem od laktacji 🙂 Dlatego napiszę co znalazłam w teorii a co sprawdziłam w praktyce. Jeżeli to czytasz, to wiem że na pewno jedno nas łączy, Ciebie i mnie. Ty też chcesz trenować i dalej karmić piersią!

IMG_6173

1. Przede wszystkim aktywność fizyczna pomaga tobie, czujesz się lepiej, masz więcej energii co z kolei wpływa pozytywnie na cały proces karmienia. Poprawia gospodarkę lipidową i wzmacnia insulino wrażliwość. Przed laty uważało się, że kobieta po zajściu w ciąże powinna zarzucić aktywność fizyczna i przez następne dziewięć miesięcy tylko wolno się poruszać i przybierać na wadze (a kiedyś wydawało mi się, że to były fajne czasy!). Teraz wiemy, że ćwiczenia i aktywność fizyczna podczas ciąży nie tylko są bezpieczne ale i zdrowe dla Ciebie i twojego dziecka. Treningi, aktywność fizyczna po porodzie pomoże nam zwalczyć depresję poporodową, która pojawia się czasami nie wiadomo skąd. Czyli jednym zdaniem korzystacie na tym i Ty i Twoje dziecko.
2. Ilość mleka – znowu teoria, że intensywny trening może zmniejszyć produkcję mleka. Ale ja tego nie zauważyłam bo obsesyjnie się nawadniałam. Piłam wodę z cytryną, herbatki laktacyjne, melisę, wodę kokosową. Kupiłam butelkę z filtrem, którą brałam ze sobą na spacery. 2 litry wody to absolutne minimum dla każdego, ale optymalne dla matek karmiących jest już 2,8l. Najpierw się trzeba tego nauczyć, przyzwyczaić się, wpaść w rutynę. Spróbuj podzielić tę wodę na butelki, wsadź to lodówki, zawsze jak ją ja otworzysz to będziesz te butelki widziała. 🙂 Więc ten problem odpada.
3. Jakość mleka jest ta sama u matek aktywnych. Moja Ania nie chorowała ani razu w czasie karmienia piersią (no może oprócz kataru). Niektóre badania wykazały ze w mleku matek po bardzo (!) intensywnych ćwiczeniach spada nieco poziom przeciwciał grupy A. Ale na krótko, więc nie ma to znaczenia, jeżeli karmisz regularnie.

IMG_5467

Tu dokładnie widać, że Anka nie miała kłopotów z przybraniem na wadze, gdy mama trenowała. 🙂

4. Dużo czytałam o tym ,że treningi zmieniają smak mleka. Nawet jak tak jest to Anka nigdy nawet okiem nie mrugnęła, że coś jest nie tak. Oczywiście wiem, że kwas mlekowy nadaje mleku nieco gorzkawy smak, ale utrzymuje się do 60-90 minut po intensywnym treningu dlatego starałam się karmić przed treningiem i resztę ściągałam. W moim przypadku i przy takim wariactwie dnia codziennego najlepiej sprawdził się laktator ręczny. Szlam na trening – lżejsza i wiedziałam, że w razie czego mam własne mleko w lodówce. Ale zdarzało mi się również karmienie w czasie treningu. Ja na rowerze, Paweł z Anią na spacerze i jak zgłodniała to proszę. 🙂 Jakoś dałyśmy radę. 🙂

IMG_0301

5. Pamiętaj o szybkim prysznicu po bieganiu, na Twojej skórze jest sól i to może się nie spodobać twojemu dziecku.
6. Czasami dla kobiet karmiących największym problemem jest zostawienie dziecka na czas treningu. Ale naprawdę można biegać kółka wokół domu (szczęściary mają park).
7. No i doszłam do mojego pierwszego wpisu fashion. I co to jest? Staniki dla matek karmiących/sportowe staniki! Myślałam, że pierwszą pokażę moją nową chabrową sukienkę ale ok, staniki są ważniejsze. Jak chcesz ćwiczyć to musisz mieć odpowiedni stanik. Musisz ochronić swój cenny biust. 🙂 (jego wielkość mnie zaszokowała). Warto na to wydać parę groszy. On musi sobie poradzić z twoimi pełnymi piersiami podczas biegu. Ja używałam dodatkowo wkładek laktacyjnych. Karmienie piersią to cudowna rzecz. Można o tym mówić jeszcze godzinami. Zostawiam temat kiedyś na kolejny wpis. Ale to ważne, żeby nie robić nic na siłę. Zaufaj naturze i swojemu ciału. Jeżeli ma być tak, że będziesz płakać po nocach, to lepiej odpuść intensywne treningi. Nie możesz się zamartwiać i frustrować, że tobie nie wyszło, że nie jest tak, jak zakładałaś. To nie koniec świata. Ale jeżeli jesteś zdecydowana to wiem, że będziesz to lubiła, będziesz dobrze wspominała ten czas. Twój maluch też.
No, to tyle. Do głowy by mi nie przyszło jeszcze niedawno, że będę omawiała sprawy mojego biustu na forum. Mam nadzieję, że żaden facet tego nie będzie czytał! 🙂

komentarze 4Dodaj komentarz

  • Od ponad 10 lat jestem instruktorką fitness. Obecnie rozszerzałam swoje sportowe zainteresowania o biegi przełajowe i triathlon. Mam dwie córeczki. Obydwie bardzo intensywnie karmiłam piersią. Nigdy nie użyłam laktatora, na nawet nie miałam butelki!!!! Starszą karmiłam 18 miesięcy a młodszą 16. Mleka miałam naprawdę dużo choć nigdy nie byłam właścicielką dużego biustu. Co lepsze po odbytych zajęciach biegiem gnałam do dzidzi gdyż piersi rozsadzało mi od pokarmu. A na ogół były to dwie intensywne godziny: wzmacnianie i spining!

  • Mam dwumiesięczna córeczkę, którą karmię piersią a w planach pierwszy w życiu półmaraton w Berlinie 29.03. Własnie wrociłam do domu z biegu i trafiłam na ten wpis. Tak jakbyś czytała mi w myślach, bo się dziś nad tym zastanawiałam – jak połączyć treningi z karmieniem.

  • Biegałam do 6 miesiąca ciąży, potem znowu zaczęłam powoli 3 miesiące po urodzeniu synka.
    Bieganie i intensywny ruch ratowały mi życie 😉 … przy trójce charakternych dzieciaków (czyli jestem tez tri-mamą)… ale nie o tym tutaj.
    Jak mały miał rok, zaczęłam trenować intensywniej, starty, życiówki, potem pomysł na trening triathlonowy, pierwsze i drugie triathlonowe zawody (cały czas intensywnie karmiłam mojego ssaka, po 5 razy każdej nocy…).
    Miałam owszem laktator, ale mały nie tolerował żadnych butelek, więc go nie używałam 🙂
    Karmiłam go łącznie 25 miesięcy, z tego 12 trenując prawie codziennie (cudem było jedynie to, że udawało mi się mieścić treningi, w tym wyjścia na basen w przerwy między karmieniem i ogarnianiem domu i trójki dzieci…. 🙂
    Nigdy żadnych problemów: ani pot ani gwar zawodów ani nic nie zniechęcało ssaka do ssania, cóż: faceci jakoś te piersi lubią po prostu ;);)
    Dziecko cały czas było (i jest nadal) okazem zdrowia (mimo dwójki starszego rodzeństwa, czasem kaszlącego, kichającego, nawet mimo mojego mocnego przeziębienia- nigdy nie przerywałam karmienia, nawet z gorączką…nie było mowy, żeby mały mi na to pozwolił 🙂
    Zastanawiam się, skąd te (nigdy naukowe, zauważmy) teksty o gorzkim/kwaśnym smaku mleka i inne takie…. uważam, że to nie ma nic do rzeczy i że najczęściej wypowiadają i powtarzają je ludzie, którzy nic w temacie nie mają do powiedzenia tak naprawdę.
    Mleko zmienia smak w ciągu doby, zależnie od wielu rzeczy… i to bardzo dobrze… takie jest życie… ma różne smaki, a kobiety przez wieki robiły karmiąc różne rzeczy… życie bywało trudniejsze i cięższe od naszych „najcięższych” treningów…
    Gorąco pozdrawiam, fajnie, że o tym piszesz. Podziwiam Twój moment podjęcia decyzji o zostaniu triatlonistką 🙂 Mam takie zdjęcie: czwarta dyscyplina – tuż za metą – … karmienie – i mały ssak bawi się medalem 🙂
    Myślę, że właśnie fakt, że Antoś ssał dużo i bardzo często pomagał… nie było problemu pełnych piersi itd.

  • Jaki stanik polecacie do biegania? Powinien mieć jakieś szczególne cechy? Czy biust powinien być „przygnieciony” żeby unieruvhomic go czy jak to wygląda? Właśnie zaczęłam biegać i chciałabym uniknąć deformacji i tak już lekko obwislyvh piersi..

Skomentuj Kasia Cancel Reply

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone