9 miesięcy – od porodu do półmaratonu

IMG_7795Dokonałam tego! Przebiegłam półmaraton! I to jeszcze pierwszy półmaraton Gdański. W moim Gdańsku. Naszym Gdańsku. Po ulicach, które znam na pamięć.
Fakt 1. 21km i 97,5 m… to najdłuższy dystans jaki do tej pory pokonałam w życiu biegnąc.
Fakt 2. Już na pierwszym kilometrze poczułam kolano. I tak było na drugim i trzecim… Potem nie wiem co się stało? Adrenalina mnie znieczuliła? A może to ta atmosfera sprawiła, że tak dobrze się biegło. A może też taping kolana? 🙂 Dziękuję Łukasz Rolka.
Fakt 3. Dzień przed startem, kiedy pojechałam odebrać pakiety startowe miałam zaszczyt chwilę porozmawiać z guru polskiego biegania długodystansowego – Jerzym Skarżyńskim. Ciepłe słowa wzięłam głęboko do serca. Radził bym biegła na samopoczucie, żebym cieszyła się tym biegiem. Niby to wiedziałam, ale co innego usłyszeć to z ust mistrza 🙂 Książkę z dedykacją już zaczynam czytać 🙂 Dziękuję!

IMG_7794

Fakt 4.Triathlon był moim pierwszym sportowym dzieckiem. I tak to traktowałam. Poświęcałam mu godziny poranne, czasami nocne, był też etap raczkowania. Nie wiedziałam co mnie czeka. Przed triathlonem miałam też więcej czasu na treningi (Paweł oddał mi ten sezon 🙂 ). To ja wstawałam rano na basen albo szłam pobiegać kiedy on był z dziewczynkami. Teraz już sam zaczął treningi do pełnego IronMana! Nastawia budzik na 5 rano i idzie popływać. Zazdroszczę mu. 🙂
Półmaratonu tez się bałam. Co będzie po 16 kilometrze (tyle do tej pory udało mi się raz przebiec). I jakoś ta końcówka lata i początek jesieni nie sprzyjały regularnemu trenowaniu (choroba Marysi, wieczne katary, praca, początki mojego bloga 🙂 ). Wczorajszy start nauczył mnie więcej niż jakikolwiek trening. Wiedziałam, że muszę biec mądrze. Że jeżeli ból kolana będzie się nasilał to zejdę z trasy, nie będę walczyć o metę za wszelką cenę. Na pewno moje przygotowanie teoretyczne przydało się. Na każdej stacji piłam wodę, zjadłam dwa żelki, na trasie nie prowadziłam dialogu wewnętrznego, bo gadałam (tak tak, tempo konwersacyjne!) z Karolem (bratem 🙂 ) oraz Anią i Magdą (koleżankami TriMamy 🙂 ). Na 15 kilometrze zaczęliśmy planować biegowe starty na przyszły sezon. Z Anią wymieniałyśmy się nowinkami o dziecięcych bajkach! W takim towarzystwie mogę biegać zawsze! Dziękuję Wam bardzo!

15445863719_5b589ffbb7_b

Fakt 5. NIE BYŁO ŚCIANY!!! Chyba nawet o niej zupełnie zapomniałam. Żadna dopamina mi nie opadła. Więc być może ona tam była ale ja je nie zauważyłam. Myślę, że mogłam ją przegapić bo był super doping. To zawsze dodaje siły i energii! Ale zwłaszcza ten osobisty. Dawaj TriMama! To coś co motywuje mnie potrójnie! To też coś, co mnie ciągle wzrusza!
A na mecie? To jakby ktoś przed tobą nagle rozwinął czerwony dywan…I czujesz się jak gwiazda.
Fakt 6 .Wiedziałam że Kasia Krzysia czeka na mnie na mecie z ciastem. No pytam się, kto by nie chciał dobiec do takiej słodkiej mety?

FullSizeRender (3)

Sezon 2014 jeszcze się dla mnie nie zakończył… Mamy rodzinnie zamiar pobiec w Biegu Niepodległości w Gdyni, a na 'deser’ – w Półmaratonie Mikołajów w grudniu! Podobno mega czad. W czapce Mikołaja! 🙂
Dorzuciłam kolejny medal do mojej kolekcji. Ósmy medal w dziewiątym miesiącu po porodzie.

komentarzy 5Dodaj komentarz

  • Gratuluję 🙂
    Zaczynam myśleć o półmaratonie i to tym mikołajowym. Na razie we wtorek Bieg Niepodległości. Zapisałaś się już na grudzień? Dużo trenowałaś przed tym półmaratonem?
    Myślę…
    Pozdrawiam
    Anka

    • Cześć mamo Franka. Przepraszam, że dopiero dziś odpisuję. Jak poszło we wtorek? Na Toruń jeszcze nie zapisałam się, ale niedługo to zrobię. Widzimy się? Przed połówką nie trenowałam tyle, ile chciałabym. Chyba 4 razy dłuższe wikendowe wybieganie, w tygodniu starałam się dwa razy pobiegać, krótsze dystanse, 5-8 km. dało radę. uczucie na mecie – bezcenne. Pozdrawiam i trimaj się!!

      • Niestety… Już przed biegiem niepodległości nadwerezylam stopę. Przez tydzień nie trenowalam. Od razu dycha 11-tego i po mecie znowu ten ból. Uznałam, że pora zmienić buty, jeśli chcę jechać do Torunia. Kolejne dni bez treningów, doszło przeziębienie. Kupiłam nowe buty, wyszłam w sobotę i po 2 km znowu ten ból, ale biegłym dalej.Pomyślałam „nowe buty, to ich wina, trzeba rozbiegac” W trakcie jedną stopa odpuscila, druga boli do dziś. Trzeci raz.to samo miejsce. Już się nie przygotuje do połówki. Spróbuję ( gdy odpuści) rozgrzać.dobrze stopy przed biegiem, może to zaniedbałam?
        Poza tym…odnoszę wrażenie, że tylko mój brat we mnie wierzył. Żałuję, że nie mogę udowodnić na co mnie stać…

Skomentuj mamaFranka Cancel Reply

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone