Każdy z nas, mógłby swoimi słowami powiedzieć jak to jest i co to znaczy być tatą. Każdy z nas jest inny i inaczej zachowuje się w tej najważniejszej w życiu roli. Mogę mówić tylko za siebie, chociaż myślę, że kilku kolegów spokojnie by się pod tymi słowami podpisało. Łatwo jest pisać o tym, co robimy dobrze. O tym co wychodzi gorzej, już nie. I właśnie o tym dziś będzie.
Bycia tatą trzeba się uczyć. Celowo pisze uczyć, a nie nauczyć. Niby mała różnica, prawda? Ale tego nie da się nauczyć. Bo ta nauka nigdy się nie kończy. Codziennie jest nowa lekcja. Nie ma wolnych niedziel, ani wakacji od ojcostwa. Jak ze wszystkim czego się uczysz, najpierw musisz umieć słuchać.
Lekcja pierwsza: słuchaj
Słuchaj rad swojego taty, dziadka, innych ojców. Możesz wiele się od nich dowiedzieć. Ale przede wszystkim słuchaj ICH – dzieci. Myślisz, że to banalne? Przecież zawsze słucham moich dzieci! A czy wiesz jak się nazywa nowa koleżanka z klasy, co było dziś w przedszkolu na obiad, co się śniło wczoraj w nocy? Sam łapię się czasem na tym, że słucham, ale nie słyszę. Bo zadzwonił telefon, bo myślałem o pracy, bo bo bo! Jeżeli tak było to znaczy, że nie słuchałem tylko udawałem, że słucham.
Lekcja druga: nie udawaj
Słuchasz, ale nie słyszysz, patrzysz, ale nie widzisz. Mi ostatnio przytrafiło się coś takiego: tato możesz się z nami pobawić? Mimo, że nie mogłem, powiedziałem, że mogę. Finał był taki, że ani ja, ani dziewczynki się dobrze nie bawiliśmy. Udawałem. Nie mogłem się skupić na nich. Myślałem o pracy. A wystarczyło powiedzieć: poczekajcie pół godziny, zaraz do was dołączę.
Lekcja trzecia: bądź konsekwentny
Nie zmieniaj zdania i nie idź na łatwiznę tylko po to żeby malucha „uciszyć”. Tak długo wył, że w końcu kupiłem tego loda. Tupanie nogami było nie do zniesienia, dlatego pozwoliłem na oglądanie filmu po godz. 20:00. Brzmi znajomo? Dzieci nas testują. Nie dlatego, że są perfidne, nie, nie. Bardziej chodzi o to, że chcą wiedzieć na ile mogą sobie pozwolić. One też się uczą. I są w tym strasznie dobre. Będąc konsekwentnym dajesz dziecku wspaniałą lekcję. Im szybciej nauczy się, że krzykiem i tupaniem się spraw nie załatwia, tym lepiej. Konsekwentny tata, daje dziecku pewność siebie, budzi zaufanie. To dla nich dużo ważniejsze „wytupanie zabawki”.
Lekcja czwarta – szanuj ich zdanie
Chcesz żeby dzieci miały swoje zdanie, żeby potrafiły postawić w życiu na swoim, potrafiły jak w piosence T Love: powiedzieć nie, gdy mówią tak? Pozwól im decydować o sprawach, które są dla nich ważne. Nie stawiaj za wszelką cenę na swoim – bo tata tak powiedział! Masz się słuchać! Jedyne co osiągniesz, to to, że przez strach, dziecko się z Tobą zgodzi, a w głębi serca będzie skrzywdzone. Ale Ci tego nie powie. Nie o to chodzi, prawda? Pozwól mu ubrać się samemu, mimo że według Ciebie ciuchy do siebie nie pasują. Związać włosy tak, a nie inaczej. Pójść do sklepu inną, może nie najkrótszą drogą. Czasami trudno jest znaleźć balans pomiędzy szanowaniem zdania, a byciem konsekwentnym. Ale nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Lekcja piąta, najważniejsza: szanuj ich mamę
Oczywiste jak słońce. Ale zdarza się, że o tych najbardziej oczywistych sprawach zapominamy. Naucz syna jak traktuje się kobietę, naucz córki jak powinien je traktować mężczyzna. Większość tego co nasze dzieci wyniosą z domu, to nie nasze słowa, ale czyny. Rodzice: grajcie do jednej bramki, rozmawiajcie, spierajcie się, ale na końcu wypracujcie wspólne zdanie, pomagajcie sobie w trudnych chwilach oraz najdrobniejszych codziennościach. Dla mnie to właśnie jest szacunek. Jedna z najwspanialszych rzeczy, których tata może przekazać dzieciom.
Wszystkim tatom, życzę miłej nauki, do końca życia! 🙂