Pierwsze urodziny w życiu dziecka.
To taka ważna data. Postanowiłyśmy z moją przyjaciółką wyprawić je wspólnie. W końcu Jej Jasiek jest starszy od Ani tylko 3 dni (czy to nie super! ).
Nasi (wspólni) znajomi, w większości dzieciaci zostali zaproszeni już dawno. Na miejsce akcji wybrałyśmy dzieciowo przyjaźnie nastawioną Ciuciubabkę. Jej właścicielka Agnieszka z mnóstwem pomysłów na to, żeby ci młodsi mieli pyszną zabawę, a my rodzice chwilę żeby sobie pogadać (głównie o dzieciach, oczywiście). Miejsce bardzo klimatyczne i, co nie jest bez znaczenia, jest na trasie zawodów biegowych i tri w Gdyni 🙂 Już czekam na gorący doping!
Wszystko było perfekcyjne, z jednym małym (Wielkim) wyjątkiem. Nie było współbohaterki tej uroczystości, naszej Anulki. Zagorączkowała, z biegunką i wymiotami. Myślałam, ze tylko Paweł z Mańką pojadą na imprezę, ale z pomocą przyszła Babcia i została z Anulką.
Marysia w imieniu Ani odbierała życzenia i prezenty, no i dmuchała świeczkę na torcie Jasiek dzielnie się sprawował (ale na pewno brakowało mu Anki). A my głównie na telefonie do babci i meldunek, jak tam Anulka.
Ale life is life.
Obiecałam inspiracje. Mam nadzieję, że coś Wam się przyda i Wasze urodziny będą bez… komplikacji.
Ubranka dla naszych roczniaków 🙂
I znowu litery. Na Chrzcinach były Frankowe teraz Aniowo Jasiowe. Pomalować można jak się chce!
Sówki, mądre główki. Autorstwa TriBabci, każda inna, dzieciom (i rodzicom) się podobały. Żeby sówkom nie było smutno były też małpki 🙂
Serduszkowe galaretki. Foremki są kauczukowe i prosto się z nich wyjmuje.
Kuleczki do dekoracji. Torty były piankowe , lekkie , wiec dekoracja też taka musiała być.
Balony dmuchane helem – must have już każdej imprezy.
Pisanie na ciastach jeszcze nie wychodzi mi najlepiej. Ale ćwiczę!!!
Mam już rok!! (Ale te tiule niewygodne 🙂
P.S. Dziś jak to piszę – Anka odgorączkowała, apetyty powoli wraca, uśmiech znowu pojawił się na małej buźce. Kryzys mam nadzieję zażegnany. Ania, obiecuję za rok będziesz miała super urodziny. Podwójnie pyszne! 🙂