[…] Natalia, cofnijmy się w czasie: jesteś prawniczką, pracujesz w Dublinie. I wtedy ktoś ci mówi: hej, będziesz mamą trójki, wygrasz z guzem mózgu i wystartujesz w triatlonie. Co byś wtedy pomyślała?
Chyba wszystko naraz! Radość z powodu dzieci, szok i niedowierzanie z powodu pokonanego guza i chyba zaskoczenie z powodu triatlonu. Od zawsze miałam plan, że będę miała dobre, szczęśliwe życie, ale sportowych planów raczej nie miałam. To, że będę mamą trójki, wiedziałam od 8 roku życia! Wtedy urodził się mój najmłodszy brat i to było moje marzenie, by mieć dużą rodzinę.
O guzie mózgu? Nikt chyba nie zakłada, że to może spotkać właśnie jego. Dlatego to zawsze jest szok. Pewnie bym nie uwierzyła. Ja? Guz mózgu? Przecież jestem urodzona pod szczęśliwą gwiazdą.
Start w triatlonie? Nawet nie pamiętam, czy wtedy wiedziałam, co to triatlon. Chyba puknęłabym się w głowę. Aktywna byłam, ale raczej nie nazwałabym tego czynnym uprawianiem sportu.
To wszystko pokazuje, jak bardzo życie potrafi zaskakiwać.
Cała rozmowa pod tym linkiem.