Dzisiaj o strefach zmian. Czyli T1 i T2 (z angielskiego – transition 1&2).
Często mówi się, że Triathlon składa się z pięciu dyscyplin. Trzy są oczywiste. Czwartą są strefy zmian właśnie, a piątą odżywianie (o tym za tydzień). Ile można zyskać zostając wirtuozem szybkiej zmiany (nie mylić z dobrą zmianą J)? Jeżeli myslicie, że strefy nie mają dużego wpływu na całkowity czas ukończenia zawodów to jesteście w błędzie. Dla zawodników, którzy walczą o jak najlepszy wynik, a czasy pływania, roweru i biegu mają już wyśrubowane, często łatwiej jest urwać minutę z wyniku szybszymi strefami (Ci, którzy startują, wiedzą ile pracy trzeba włożyć w urwanie minuty z pływania!).
ALE…ten wpis jest skierowany do początkujących amatorów. Jeżeli planujecie swój debiut, a czas nie jest dla Was priorytetem, to nie wpinajcie butów w spd’y, ani nie biegnijcie bez skarpet! Złapanie oddechu w strefie dobrze Wam zrobi. Ja w T1 i T2 nie szaleję 😊. Może nie wycieram już włosów ręcznikiem, jak podczas pierwszych moich zawodów, ale nadal otrzepuję dokładnie stopy z piasku…komfort to podstawa 😊. Poniżej przeczytacie kilka praktycznych rad, rzeczy które przetestowałam na sobie. Mam nadzieję, że pomogą Wam w dotarciu na mete z uśmiechem na ustach.
Na zawsze już będę miała przed oczyma strefę zmian podczas mojego tri debiutu. Ja matka karmiąca ściagam mleko w strefie zmian przed zawodami 🙂
Po pierwsze musisz dokładnie wiedzieć co w strefach masz robić. To, że przed startem w głowie sobie zwizualizujesz wszystkie czynności to jedno. Na ,,żywo” może się okazać, że to za mało. Dlatego trzeba poćwiczyć.
Strefa T1 – przejście z pływania na rower.
Najlepiej po treningu open water udawaj, że parking to strefa zmiany. Zakończ trening energicznym wyjściem z wody, przebiegnij w piance 200-300 metrów (długośc dobiegu do T1 bywa różna, ale 200-300 na treningu będzie ok). Kiedy wyjdziesz z wody zdejmij okularki z oczu i rozepnij piankę (jeżeli pływasz bez pianki to po prostu biegnij w stronę roweru). To może być najtrudniejszy technicznie moment całych zawodów. Według prawa Murphiego, właśnie na zawodach pasek od pianki zawinie Ci się w taki sposób, że nie będzie można go namierzyć. Zachowaj spokój, rozepnij piankę energicznym ruchem (pamiętaj czy Twoja pianka odpina się w górę czy w dół!). W biegu zdejmij czepek i okularki, a rękawy pianki ściągnij w taki sposób, żeby okularki i czepek zostały w rękawie. Tak dobiegasz do T1. I tu newralgiczny punkt – znajdź swój rower! Postaraj się, żeby to nie wyglądało jak szukanie igły w stogu siana.
Nieraz zdarzyło mi się szukać roweru mimo, że wydawało się, że pamiętam gdzie go zostawiłam. Ale nagle pustka w głowie, bo stres, pełno ludzi biega, wszędzie migają buty, rowery, głośno, harmider jak na suku w Marakeszu i „k***a gdzie mój rower???” gotowe. A przeciez wydawało Ci się że swój rower poznasz zawsze… Zostawiając rower w strefie (często dzień wcześniej) zwróć uwagę na jakieś na rzeczy dookoła, na charakterystyczny punkt: plakat na płocie, drzewo, toitoi. Coś co będzie działało jak kompas podczas szukania maszyny.
Teraz po kolei:
1. Zdejmij i odłóż piankę w wyznaczone miejsce (worek, skrzynka).
2. Najważniejsze – kask. Nie wystarczy założyć, kask trzeba ZAPIĄĆ!
3. Załóż numer startowy. Numer powinien być WIDOCZNY i umieszczony na plecach
3. Usiądź (nie na środku alejki, pamiętaj o innych zaowdnikach) i oczyść stopy (ja zawsze w T1 mam mały ręcznik), załóż skarpety, buty i okulary, w których pokonasz etap kolarski.
4. Wyprowadź rower ze strefy uważając na innych triathlonistów. Pamiętaj! Nie wsiadaj na rower przed belką. Przy niej zazwyczaj stoi sędzia, omiń go (JĄ), przejdź kilka metrów dalej, stań z boku, wsiadaj i ogień! 😊
Strefa T2 – przejście z roweru na bieg.
Jeżeli na rowerze nogi dały z siebie wszystko, na kilkaset metrów przed T2 wyluzuj.
1. Zejdź z roweru PRZED belką. Jeżeli masz SPD’y, pamiętaj żeby się wypiąć…
2. Odstaw rower w odpowiednim miejscu.
3. Dopiero teraz wolno Ci odpiąć i zdjąć kask!
4. Załóż buty do biegania i coś na głowę (czapeczka)
5. Przesuń numer z pleców na brzuch
6. …i ruszaj!
Potraktuj powyższe jako wiedzę podstawową, a moich metod nie traktuj jako jedynych właściwych. Zawsze zapoznaj się z Race Bookiem. Wszystkie zawody są inne: możesz trafić na system worków (będziesz musiał zdjąć piankę w namiocie przed dobiegnięciem do roweru), zawody w których nie musisz zakłądać pasu z numerem na rower, itd. Jeżeli masz wątpliwości, pisz do organizatora lub innych zawodników. Pisz oczywiście też do mnie – chętnie pomogę.
Za tydzień startowe porady żywieniowe!