Kiedy przeprowadziliśmy się na gdańską Olszynkę i po raz pierwszy stanęliśmy nad przepływającym tam kanałem to pamiętam, że Paweł powiedział: „Ale się tu będzie super biegać”. Do tego te łabędzie, dzikie kaczki i tatarak kołyszący się na wietrze. Nasza „wieś w mieście”. Przypuszczałam, że będę tu biegała, może nawet regularnie. Pewnie czasami pobiegamy razem z Pawłem. Ale do głowy mi nie przyszło, że będę tu biegać nie tylko nie sama, nie tylko w parze z Pawłem, ale z całą grupą wspaniałych osób, którym pomogłam zrobić ten pierwszy krok, które po przerwie wracają do sportu. Dla mnie osobiście to wielki sukces. Dzięki nim, sama czuję się jeszcze bardziej zmotywowana. A tu proszę. Jutro już 5(!!!) wspólny trening. Na każdy trening dołączają nowe osoby! Te treningi to moja cegiełka do aktywizacji Dolnego Miasta 🙂 Link do wydarzenia: http://bit.ly/2lGVx5M
Kiedy poproszono mnie, bym została ambasadorką 3 Maratonu Gdańskiego, od razu powiedziałam – maraton to niech sobie jeszcze na mnie poczeka, z dużą pokorą podchodzę do Królewskiego Dystansu. Jednak towarzyszące imprezy przekonały mnie od razu, Sztafeta Maratońska, Bieg dla dzieci oraz „piątka”. Pomyślałam o tych znajomych, które bały się postawić pierwszy biegowy krok… Pięć tygodni temu zaprosiłam na trening koleżankę, jedną, drugą, stworzyłam wydarzenie na FB. Bardzo chciałam żeby na ten trening mógł przyjść każdy. I wiecie co? Udało się.
Okazało się, że to nieważne ile kto ma lat, czy ktoś jest biegaczem czy ma zamiar spocić się w biegu po raz pierwszy. Zawsze dzielimy się na grupy. Marszo-bieg – dla osób, które dopiero zakochują się w bieganiu. Inni, którzy mają ochotę biec, biegną. TriTata i TriBrat są na posterunku. Część „mojej” grupy ma cel ukończyć bieg na 5 km już 8 kwietnia! Patrząc na nie, wiem, że na tej „piątce” się nie skończy, że to będzie dopiero początek ich przygody. Podczas rozmów próbuje im zaszczepić triathlonowego bakcyla! haha:) . Myślę, że się uda i … zobaczymy co przyniesie kolejny sezon, może jakiś ” triathlonowy sprincik”:) Hmm, a może zorganizuję treningi pływackie w kanale…
Zanim jednak spróbujesz sił w Tri, spotkajmy się w niedzielę! Nawet jeżeli nie masz w planie oficjalnego ulicznego biegu, po prostu wstań, załóż buty do biegania i fajnie rozpocznij z nami ten dzień. Te wspólne „spotkania” dają nam powera i energię na cały tydzień!
Wszyscy uczestnicy podkreślają, że najciężej zawsze było z motywacją. Ale w grupie jest łatwiej! motywujemy się nawzajem.
MOTYWACJA! Czy będziesz jej mieć wystarczająco dużo żeby wstać w niedzielę rano? Rozpoczynamy o 9. Dlaczego tak wcześnie? Bo każda i każdy z nas ma swoje życie, swoje plany. Bo wracamy po treningu do domu o 10.30, i jemy śniadanie rodziną albo dokręcamy jeszcze 20 km tak jak nasza „ultraska Ania”! Może po powrocie do domu, wszyscy jeszcze będą spali i nawet nikt nie zauważy, że nasz strój biegowy jest już w pralce? Korzystamy z planu treningowego podpatrzonego na Trening Biegacza. Plan lekko modyfikujemy, dostosowując go do naszych potrzeb.
Wiem jedno. To wciąga. Uzależnia. Skąd to wiem? Bo ja tak mam…i widzę, że one też. Kiedy dostaję takie wiadomości to nie mam już żadnych wątpliwości. Takie jak ta:
„Witaj trimamo, mój pierwszy z wami niedzielny trening wspominam bardzo sympatycznie, pozytywna energia bije od was na kilometr a to w dzisiejszych czasach bardzo potrzebne. Zawsze bieganiem sama lecz w grupie jednak raźniej i bardziej motywująco. W wolnych chwilach prześledziłam Twojego bloga i stwierdzam że twój mega optymizm, energia i to że Ci się chce:):):) bardzo pozytywne na mnie zadziałał. Pozdrawiam Cię serdecznie. Dzisiaj idę biegać. Do zobaczenia w niedzielę. P.s. imbir był pyszny”.
I jak tu nie wstać? Nie da się nie wstać! Do zobaczenia!!!!
Wiem jedno. To wciąga. Uzależnia. Skąd to wiem? Bo ja tak mam…i widzę, że one też. Kiedy dostaję takie wiadomości to nie mam już żadnych wątpliwości. Takie jak ta:
„Witaj trimamo, mój pierwszy z wami niedzielny trening wspominam bardzo sympatycznie, pozytywna energia bije od was na kilometr a to w dzisiejszych czasach bardzo potrzebne. Zawsze bieganiem sama lecz w grupie jednak raźniej i bardziej motywująco. W wolnych chwilach prześledziłam Twojego bloga i stwierdzam że twój mega optymizm, energia i to że Ci się chce:):):) bardzo pozytywne na mnie zadziałał. Pozdrawiam Cię serdecznie. Dzisiaj idę biegać. Do zobaczenia w niedzielę. P.s. imbir był pyszny”.
I jak tu nie wstać? Nie da się nie wstać! Do zobaczenia!!!!
Czekam na zdjęcia z dzisiejszego biegania! Ciekawa jestem ile biegaczek/ ilu biegaczy znowu przybyło ? Zmieściliście się w Rzeczy Jasnej na kawie?