W łazience u moich rodziców, na wysokości oczu (kiedy siedzisz na toalecie!!), tata powiesił zasady zachowania mieszkańców. Gdzieś to znalazł na Jarmarku Dominikańskim. Zawsze, kiedy muszę iść do łazienki, to nie ma siły żebym (po raz nie wiem który) tego znowu nie przeczytała. Mam wrażenie, że wszyscy domownicy znają te zasady na pamięć. I serio, wszystkie zasady są przestrzegane. Np.:
2. Węgla nie wolno przechowywać w mieszkaniu.
Zawsze się uśmiecham, jakie to kłopoty miał kiedyś Pan Gospodarz i jakich zasad musieli przestrzegać mieszkańcy 100 la temu.
I dzisiaj Eureka. Pomyślałam, że to nie takie głupie…
Nawet naszej czwórce przydałyby się jasne i logiczne punkty. Zasady. I ja, jako ta Pani Gospodarz powinnam jasno określić czego NA PEWNO!! nie wolno robić mieszkańcom. I będę odczytywać to uroczyście kilka razy dziennie (aż towarzystwo nie nauczy się…samo czytać, wtedy powieszę je vis a vis toalety).
- Nie wolno gryźć rzeczy do tego nie przewidzianych.
- Nie wolno popychać i uderzać drugiego mieszkańca.
- Nie wolno krzyczeć (może tylko Pani Gospodarz!!).
- Nie dotykać DVD, dopóki nie skończy się 10 lat.
- Nie wolno skakać po meblach.
- Nie wolno rozrzucać ani zabawek, ani płatków śniadaniowych.
- Nie wolno przyklejać nic do ściany, a także malować na owej.
- Nie wolno wylewać wody z wanny.
- Nie należy wchodzić na krzesła w celu poszukiwania słodyczy.
- Nie krzyczeć: „mama!!”, waląc w drzwi łazienki. Należy szanować, że każdy ma prawo do chwili prywatności (w szczególności Pani Gospodarz).
- Nie udawać ani płaczu, ani wściekłości.
- Chodzić spać o wyznaczonych porach. Cisza nocna obwiązuje całą noc.
- Nie chodzić w nieswoich butach po podłodze, szczególnie jeżeli są to buty na obcasach, a podłoga jest drewniana.
- Do używania szminek, kremów do oczu jest upoważniona tylko jedna osoba płci żeńskiej w naszym domu (tak się składa, że jest to Pani Gospodarz) i ona już dawno skończyła 18 lat.
- I najważniejsze – reagować na polecenie wydane przez Panią Gospodarz i w ogóle przez osoby zwane powszechnie mamą i tatą bez konieczności wielokrotnego powtarzania.
Ej. Idealny dom, książeczki na półeczkach, laleczki w wózeczkach, dzieci grzecznie w łóżeczkach. Cicho, czysto i …. chyba nudno.
Przemyślę jeszcze raz te punkty, które przed chwilą wydawały się takie logiczne. Najpierw uporządkuję zabawki i zaprowadzę po raz 10 Ankę do łóżka (niestety, w końcu zaczęła wychodzić „górą”, sprawiliśmy jej dorosłe łóżko, a to z kolei sprawiło, że odkryła nowe, nocne życie). A potem…. a potem to już będę tak padnięta, że zapomnę o jakichkolwiek zasadach…..
Pani Gospodarz też człowiek.
Inne lata , inni gospodarze, inne dzieci. …. Ale zgadzam się , zasad trzeba przestrzegać …
spis zasad nie jest takim głupim pomysłem.
warunek podstawowy: zasady są skonstruowane pozytywnie, czyli bez „nie”, „nie wolno”. Np. zabawki trzymamy w swoich pokojach