Jak bardzo stopa zwolniła mój bieg…

Stopa zwolniła mój bieg. Zmienia moje życie. Jestem trochę w panice. Jeśli odkryję zalety slow life, to nie w zamierzony sposób, raczej z przypadku. Pech chciał. Nie umiem jeszcze odnaleźć się w tej sytuacji, trochę czuję się jak „za karę”. Ale skoro znalazłam się tu nie z własnej woli, to chociaż spróbuję dobrowolnie wyhamować. Znaleźć milion pozytywów. I może wyjdzie mi to na dobre. Moja stopa może i jest już chudsza ale do normalności jej jeszcze daleko., więc widzę, że procesu zdrowienia nie da się ani przyspieszyć, ani oszukać. Ciężko. Ale już się uczę.  Mojego nowego, slow life
SubstandardFullSizeRender

Już jestem spokojniejsza. „Złapałam” równowagę. Jestem uważniejsza. Może ostatnio trochę mi tego brakowało? Jak szybko piszę na iPhonie, robię mnóstwo błędów, muszę potem powtarzać. Jak sprzątam w domu, to robię to wszystko na raz i nieraz w tym chaosie potem niczego nie mogę znaleźć. I to oczywiście jest wina mojego mózgu. A teraz moja noga ma szansę pokazać głowie, że trzeba po prostu wolniej.
Naczytałam się o tym całym slow life. Wszystko pięknie, tylko jak być slow, gdy czas goni, a bieżące odhaczanie palących spraw do załatwienia jakoś nie zmniejsza ich ilości. I tak właśnie szybkość naszego życia powoli nas pochłania. Robimy wszystko w biegu, z zegarkiem w ręku. Często kilka rzeczy na raz. Jesteśmy przecież wielozadaniowi. Jeździmy szybko. Jemy szybko, żyjemy szybko i tak też wychowujemy nasze dzieci.
Jak się tak dobrze zastanowić, to ja pośpieszam dzieci na okrągło. Nawet jak jesteśmy na huśtawkach to ja: „Marysia, idziemy”, „Ania, chodź, musimy się śpieszyć”, „Dziewczyny, ruchy”. Mój chaos i napięcie w głowie, moja potrzeba załatwienia jeszcze stu rzeczy z listy jest stałe obecna. A teraz czuję się inaczej, spokojniejsza, nigdzie nie gonię, nie pędzę.. Bo stopa na to nie pozwala. Patrzę na dziewczynki i nie myślę w tym czasie o swoich sprawach…Tak! To jest klucz do slow life! Docenić znaczenie chwili. Dla tej chwili zatrzymać gonitwę myśli.

P.S. Zarezerwowaliśmy latem na tydzień dom w Bieszczadach. Nie planuje żadnych specjalnych aktywności, będzie leniwie, według czasu, jaki narzucą dzieci. Według ich potrzeb. Ja będę patrzeć na Wetlinę i cieszyć się, że tam jestem . Powoli…
wetlina

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone