Serce dla serca – magia Świątecznego Kiermaszu

Siedzę nad tym tekstem od kilku dni i naprawdę nie wiem jak go zacząć. Wydaje mi się, że wszystko co tu napiszę, te wszystkie, nawet nie wiem, jak wzniosłe słowa i tak, nawet w najmniejszym stopniu nie oddadzą tego, co czuję. I nie umiem wymyślić nic naprawdę nowego, nic naprawdę większego, nic bardziej dosadnego jak zwykłe DZIĘKUJĘ.

Dziękuję Wam za pomoc, dziękuję za Wasze serca. Dziękuję za Ten Dzień. Ten TriMamowy Kiermaszowy Dzień. Kiermaszowy Trimamowy Dzień.

Sama nie wiem, kiedy On zaczął żyć własnym życiem. Czy to miało początek w dniu, kiedy umieściłam informację o Akcji Charytatywnej na Facebooku i ludzie zaczęli pisać, pisać i pisać…

„Kochana TriMamo, chcę pomóc!” , „Natalia, jak mogę pomóc?”, „TriMamo zrobię 500 pierników”, „Produkujemy maskotki oraz różne dekoracje dla dzieci i chętnie przeznaczylibyśmy kilka na kiermasz…”, „Poruszyłam moich wszystkich znajomych artystycznie działających. Ja sama od siebie oddam moje ceramiczne skarby, biżuterię, misy, patery, ozdoby. Sąsiadka dołączy ozdobione przetwory, uzbieram ile się da!”, „Hej, dowiedziałam się o kiermaszu. Chcemy z córką coś przygotować”.  Mogłabym tak wymieniać bez końca! A może wówczas, kiedy pokazałam mamie Królewską Fabrykę Karabinów i knajpkę „Rzecz Jasna” i mama nachylając się do mnie wyszeptała ,,Tunia, to jest to miejsce…”.

A może jednak rozpoczęło się to, kiedy zaczęły nadchodzić pierwsze paczki do naszego domu i piętrzyły się one w każdym dostępnym miejscu na podłodze, na każdym metrze kwadratowym garażu, w komórce i w końcu zaanektowały cały salon.

A może wtedy, kiedy Paweł wyciągnął cekina z zupy i bez słowa spojrzał na mnie z niemym pytaniem ,,serio?”. Bo tak było: wszędzie brokaty, karteczki, sznurki, słoiki…

W sobotę przed Kiermaszem wydawało się, że panuje totalny chaos, że sufit się zawali, Mikołaj skręci nogę i w ogóle nikt nie przyjdzie… A cała sytuacja będzie totalnie nie do opanowania. A poza tym co można na siebie włożyć w 17 tygodniu ciąży, żeby nie wyglądać jak wieloryb w mikołajkowej czapce?
No więc sobota była trudna. Dzień po moich 36 urodzinach. Kiedy zaczęliśmy zwozić na miejsce te wszystkie paczki, te posegregowane kartony i te setki nieoznaczonych, to od razu było wiadomo, że liczba kartonów, światełek, ozdób, obrusów, słoików, czapek Świętego Mikołaja, kredek dla dzieci, kartek, słodyczy, tony pierniczków, drzewek, kwiatów, książek, maskotek nie zmieści się w życiu na tych stołach co zostały zaplanowane. „Jadę po moje stoły” krzyknęła Justyna, „I ja też” zawołała mama, kiedy my bezradnie zaczęłyśmy wyciągać z kartonów to, co zostało przez Was wykonane, te świecące ozdoby na choinkę, tę egzotyczną biżuterię, te superowe wełniane czapki i skarpety, i w końcu te przepyszne cudeńka z pierniczków, piramidy słoiczków z bigosem, konfiturą, pasta z pieczonych pomidorów, masłem orzechowym.

Nawet nie próbuję sobie przypomnieć jakie cuda tam mieliśmy. W pewnym momencie zrozumiałam, że nie muszę nad tym panować. To się samo toczy… Pamiętam taki moment, po paru godzinach krzątaniny, dekorowania i układania, w końcu przycupnęłam na jakimś kartonie, patrząc jak chłopaki wciskają przez wąskie drzwi taaakie wielkie sanie i taaaki gigantyczny fotel Świętego Mikołaja, to miałam taką krótką myśl, zostawić, położyć się na chwilę. Może dać odpocząć kręgosłupowi i … dzidziusiowi. Ale już ktoś krzyczy: „Natalia gdzie to zostawić?”, ”Tunia chodź tu! Potrzebujemy twojej pomocy i… już całe zmęczenie pryska i czujesz, jak się włącza dodatkowy silnik, drugi, trzeci, czwarty bieg…

A może ten dzień zrobił się przez duże D jak wystąpiły dzieci z przedszkola, „Iskierki” z chóru kościelnego, jak te małe aniołki głośno i radośnie wyśpiewały nam polskie kolędy, a my do nich dołączyliśmy i powstał jeden wspólny Kiermaszowy chór.

Nie da się wymienić wszystkiego, co ludzie zrobili. Kto był ten wie. Kto był ten widział, ile pracy zostało włożone w przygotowanie tych wszystkich cudeniek.

Kiedy we wrześniu pojechałam do Domu Seniora na Dolnym Mieście miałam ze sobą czapkę Mikołaja i skarpetę prezentową na wzór, bo pomyślałam, że takie mogłyby Panie zrobić. I to był początek! Potem, za każdym razem jak przyjeżdżałam, wychodziłam z kolejnym kartonem rzeczy. Torby, biżuterie, szaliki, czapki, świeczniki… Coś niesamowitego. Za serce ścisnęło, kiedy One same przyszły na Kiermasz, by coś kupić.

Moja mama z przyjaciółmi zajmowała się charytatywnymi cegiełkami. Czego tam nie było? Bilety do teatru, treningi personalne, wizyta w spa, u fryzjera, makijaż okazjonalny. Ktoś ze szczęśliwców smacznie zje w restauracji albo pójdzie na basen, będzie mógł delektować się pysznym deserem czy posmakuje najlepszą pizzę w mieście. Są farciarze, którzy  zimowe wieczory spędzą zaczytując się w pełnych inspiracji i motywacji książkach. Niektóre z osobistą dedykacją autora. Potem mama powiedziała, że niektórzy po prostu wrzucali cegiełkę i tylko się uśmiechali. Inaczej nasza Ania. Ją to fascynowało, że bierzesz karteczkę i na niej ,,Trening na Smoczych Łodziach”. Ktoś to głośno przeczytał, a ona „ja też chcę”. Chyba nie mamy wyjścia jak będzie trochę cieplej zamówimy jakiś trening ze „smoczycami” 🙂

I w miarę upływu czasu sama nie wiedziałam czy zrobiło mi się ciepło na sercu, bo ktoś mi wcisnął talerz z gorącym bigosem czy dlatego, że DJ Adi zaśpiewał „My way” Franka Sinatry swoim aksamitnym głosem, głosem też pełnym emocji. I przyszedł taki moment, że ani ja, ani Wy, moi kochani nie mogliśmy przestać wycierać oczu. Nagromadziliśmy tam tyle pozytywnych emocji, tyle ciepła i radości. Bo wiedzieliśmy, że robimy coś dobrego, nie dla siebie ale dla chorych dzieci. Muszę to powiedzieć a Wy mi pewnie przyznacie rację. Ten nastrój miał w sobie tyle magii. To zasługa nas wszystkich, naszego kochanego Mikołaja, moich kochanych przyjaciół elfów. Jak tak na nas patrzyłam pod koniec Kiermaszu to wiedziałam, że daliśmy radę! Wy wiecie jak bardzo Wam wszystkim dziękuję. Bez Was nie byłoby tej akcji, bez Was nie byłoby tak wzruszająco, bez Was nie zebralibyśmy tylu pieniędzy. Bez Was nie wyobrażam sobie Kiermaszu w przyszłym roku!

Możemy być dumni z siebie, bo to wszystko było robione od serca.

Ja dodatkowo jestem bardzo dumna z dzieci. To bardzo wzruszające jak one się zaangażowały w akcję. Starszaki z Marysi grupy zrobiły naszyjniki, inne robiły ręcznie robione mydełka, oddawały swoje książki, przytulanki. Wiedziały po co to robią. Następnego poranka Marysia wyjęła ze swojego portfela 7 złotych i dała mi mówiąc: „Mamo, jeszcze to. Dla chorych dzieci.”

Łzy kapały na telefon, kiedy w sobotę przed Kiermaszem Pani doktor, ordynator oddziału napisała mi: „Natalia, Ty nam nie dziękuj, bo to my jesteśmy wdzięczni Tobie. Ja tak sobie myślę – jako ordynator oddziału onkologii, na którym leczone sa dzieci z nowotworami, że nie chodzi tylko o pieniądze, które zbierzemy na łóżka dla rodziców, stojaki do chemii czy pompy infuzyjne. Chodzi o to, że spowodowałaś, że nawet najbardziej zajęci ludzie zatrzymali się na długą chwilę, by własnoręcznie zrobić coś dla kogoś. Więc nie chodzi tylko o zbiórkę i wynik…Tylko o to, że my wszyscy już jesteśmy „na plusie” bo zyskaliśmy fajny, wspólny czas z bliskimi przygotowując różne cudeńka na jutrzejszą akcję. Bez TV, iphonów, plotek i zawodowych zadań. Ja Ci za to dziękuję najbardziej. Bo to wydawało się w moim zagoniony, życiu nierealne. A jednak udało się. I jutro będzie przepięknie”.

Dziękuję z całego serca Wam, którzy sprawiliście, że ten dzień taki był. Do zobaczenia za rok!!!

Natalia

Sami zobaczcie, kto włączył się w tegoroczny Kiermasz. To tym firmom, instytucjom, przyjaciołom i rodzinie dziękuję z całego serca. Bez Was nie byłoby to możliwe!

  1. Miasto Gdańsk
  2. Fundacja Gdańska
  3. ISE Inkubator Sasiedzkiej Energii
  4. Oceanic
  5. Ziaja
  6. Suez
  7. Nata
  8. Caritas
  9. Biedronka
  10. Makro
  11. Leroy Merlin
  12. Pellowski
  13. Pello Coffee
  14. MRKS
  15. PGNiG
  16. Powerhouse Pilates Studio
  17. Restauracja Allora
  18. Restauracja Grass
  19. Wine Bar Rada Miasta
  20. Salon fryzjerski Prestige W.M.
  21. Salon frzyjersko kosmetyczny Joanna Parkot
  22. Szpital Weterynaryjny im. Krzemińskiego/ Królewska Fabryka Karabinów
  23. Rzecz Jasna
  24. Aquastacja
  25. Magda Zawalska Movement Studio
  26. Sheraton Spa
  27. Moments spa
  28. Czas na formę
  29. Smoki północy
  30. Adrian Nowak Pan Wodzirej
  31. MM foto
  32. Justyna Filas fotograf
  33. Cymes
  34. Hala Targowa w Gdańsku
  35. Alexander Toys
  36. Resuaruacja Tawerna
  37. Buddha Bar
  38. Agnieszka Kamrowska Make up
  39. Simply made
  40. Tinyhobby
  41. English division – studenci zagraniczni
  42. Bałtyk Fabryka Czekolady
  43. Wydawnictwo Eneduerabe
  44. Velolab
  45. Impresariat 34a
  46. Lisek Oklejanie Auta
  47. Przedszkole Artuś
  48. Przedszkole Pod wesołą chmurką
  49. Hibiskus
  50. Trimama team
  51. Rodzina TriMamy
  52. Przyjaciele TriMamy

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone